Jeśli mamy szczęście suka rodzi samodzielnie, uwalnia szczenięta z błon płodowych, przegryza pępowinę, masuje i zaczyna karmić. Niestety nie zawsze tak jest, bywa, że pojawiają się komplikacje, które powodują, że pomoc lekarza staje się niezbędna.
Z wezwaniem pomocy lekarskiej nie należy zwlekać, gdy:
- Minął 63 dzień ciąży, czyli dwie doby od obniżenia temperatury do około 37°C, a poród nie następuje, chociaż sądząc po przebiegu temperatury, akcja powinna się już rozpocząć. Sytuacja jest szczególnie niepokojąca, jeśli suka ma jednocześnie wyraźnie podwyższoną temperaturę i brązowawy lub zielonkawy wyciek z narządów rodnych.
- Po rozpoczęciu porodu i odejściu wód płodowych suka przez 3-4 godziny nie urodzi pierwszego szczenięcia.
- Nieefektywne skurcze trwają około 30 minut. Zazwyczaj powodem takiego stanu jest zbyt duży lub martwy płód blokujący drogi rodne, złe ułożenie płodów, nieprawidłowo rozwinięte drogi rodne lub skręt rogu macicy.
- Szczenię jest na tyle duże, że zaczopowało drogi rodne i istnieje obawa, że suka nie zdoła go sama urodzić.
- Suka nie chce przeć i akcja porodowa uległa zahamowaniu.
- Wystąpi nagłe osłabienie suki.
- Pojawi się wzrost temperatury. Po porodzie suka ma czasem obniżoną temperaturę, jest to wynik zmęczenia i nie ma powodu do niepokoju. Podwyższenie temperatury powyżej 39,5°C może natomiast świadczyć o stanie zapalnym i wymaga szybkiej interwencji lekarskiej.
- Od urodzenia ostatniego szczeniaka mija kilka godzin i akcja porodowa nie postępuje, a podejrzewamy, lub nawet mamy pewność (było robione USG), że w macicy pozostało jeszcze jedno lub więcej szczeniąt.
- Liczba wydalonych łożysk jest mniejsza niż liczba szczeniąt.
- Suka mimo zakończenia porodu i próby podstawiania szczeniąt nie ma pokarmu.
Większość suk rodzi na szczęście bez problemów. Przy suce, która w trakcie porodu wszystko robi sama oczywiście nie interweniujemy, ograniczamy się tylko do nadzorowania, czy wszystko przebiega prawidłowo. Zdarza się jednak, że pomoc jest potrzebna, zarówno wtedy, kiedy suka sama zupełnie sobie nie radzi, jak i wtedy, kiedy cały czas radziła sobie bardzo dobrze, ale miot jest wyjątkowo liczny i pod koniec porodu jest tak zmęczona, że już nie ma siły zajmować się szczeniakami. Musimy być na taką ewentualność przygotowani i przejąć inicjatywę.
