Otyłość bardzo często wynika z nieumiejętności określenia właściwej ilości karmy lub jej nieprzestrzeganie. Właściciel zazwyczaj na wyczucie sypie granulki karmy do miseczki, potem jeszcze trochę dosypuje, bo obawia się, że jest tego tak niewiele, że pies może być głodny, a potem na wszelki wypadek dokłada jeszcze trochę. Gdyby choć raz je namoczył i zobaczył jak bardzo zwiększają swoją objętość, nie uwierzyłby, że jego pies jest w stanie to zjeść. A pies jest łakomy, wiec zjada. Jeśli do tego dodać wszystkie resztki ze stołu oraz na dodatek przyniesione przez dzieci ze szkoły niezjedzone kanapki, domowe ciasteczka i psie smakołyki, nie może być inaczej – pies musi być kwadratowy. W ślad za tym pojawiają się ściśle związane z nadwagą choroby: cukrzyca, problemy ze stawami, dolegliwości sercowo naczyniowe i oddechowe. Pies zaczyna się oszczędzać, chętniej chodzi niż biega, choć najchętniej leży i jeszcze bardziej tyje. Wyliczono, że otyłość skraca mu życie średnio o dwa lata.
Mając na uwadze konsekwencje, jakie powoduje nadwaga, trzeba jak najszybciej przystąpić do jej zwalczania. Jeśli jej pojawienie się zostało spowodowane nadmiarem jedzenia i niedostatkiem ruchu, metoda postępowania jest tylko jedna: odwrócić te wielkości: pies powinien mieć od tej pory mniej jedzenia i więcej ruchu.
Dwa psy tej samej wielkości i rasy
jeden ze znaczną nadwagą, drugi w idealnej kondycji
Jeśli pies ma schudnąć, dotychczasową ilość dostarczanej w karmie energii trzeba ograniczyć. Efekty byłyby dość szybko widoczne, gdyby można mu było przez pewien czas dawać nie więcej niż 60 % tego, co jest mu potrzebne dla utrzymania wzorcowej wagi. Przykładowo potrzeby energetyczne psa, który powinien ważyć 25 kg (ale waży 30 kg lub więcej), można przyjąć na poziomie 1300 kcal. Dawka odchudzająca powinna zatem wynosić 1300 x 0,6 = 780 kcal. Ponieważ do tej pory dostawał co najmniej dwa razy tyle, dotychczasowe łasowanie trzeba by mu było obciąć niemal o połowę. Nie jest to możliwe, bo pies byłby bez przerwy głodny. Jedynym wyjściem jest więc całkowita zmiana sposobu żywienia i przejście na niskokaloryczną karmę typu „light”, lekkostrawną, wyprodukowaną na bazie chudego mięsa, która pozwoli przywrócić psu właściwą wagę zapewniając mu jednocześnie to, co jest dla niego bardzo ważne – komfort sytości. Po pewnym czasie powinno to przynieść efekty pod warunkiem, że uda się przekonać wszystkich domowników, żeby dla dobra psa nie dawali mu pod stołem resztek z obiadu a jak nikt nie widzi jego ulubionych smakołyków.
Przypomina mi się syn sąsiadów, który jako dziecko miał potężną nadwagę. Jego matka zgodnie ze wskazówkami specjalisty przygotowywała mu dietetyczne obiadki, a on wychodząc ze szkoły kupował kilogramowy chleb i zjadał go zanim zdążył dojść do domu. Dziś już jest dorosły, nie zmienił nawyków żywieniowych i waży 130 kg. Podobnie bywa z naszymi czworonogami, żadna kuracja odchudzająca nie pomoże, jeśli babcia dojdzie do wniosku, że psa głodzą, że dzieje mu się krzywda i postanowi do tego nie dopuścić. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że bez współdziałania całej rodziny kuracja odchudzająca się nie powiedzie.
Dieta odchudzająca musi iść w parze ze zwiększeniem aktywności fizycznej
Pozostaje jeszcze zmiana trybu życia, choć to zazwyczaj bywa trudniejsze. Najlepiej wprowadzić dłuższe spacery i jeśli to możliwe, pływanie. To nie muszą być ćwiczenia na poziomie sportu wyczynowego, najważniejsze żeby były systematyczne. Rezultaty będą widoczne po 2-3 miesiącach. Jeśli w dalszym ciągu utrzymamy karmę „light”, zero smakołyków i regularne spacery jest duża szansa, że będą trwałe. Jeszcze jedna uwaga: karma „light” to nie jest karma „odchudzająca”. To jest pełnowartościowa karma, opracowana specjalnie dla psów o niskich potrzebach energetycznych, która pozwala zmniejszyć nadwagę przy jednoczesnym utrzymaniu psa w dobrej kondycji i zdrowiu. Można ją stosować dowolnie długo, dla psów ze skłonnością do otyłości powinna stać się podstawową karmą bytową.
