W zasadzie dobra karma powinna zawierać wszystko, co jest potrzebne psu do prawidłowego rozwoju na każdym etapie życia. Jednakże w niektórych przypadkach, takich jak okres przyspieszonego wzrostu, rekonwalescencji, rozrodu lub dążenie do poprawy jakości owłosienia, suplementy mogą okazać się bardzo pomocne. Trzeba jednak pamiętać, że to już nie są zwykłe smakołyki, dlatego też stosować je trzeba z umiarem, bo mogą zaszkodzić. Przed sięgnięciem po suplementy trzeba się zastanowić i nie kupować ich na zasadzie „mój pies musi mieć wszystko co najlepsze”, jeśli nie są rzeczywiście potrzebne.
Zestaw witamin i mikroelementów brzmi kusząco i chętnie po niego sięgamy. Wszystko jest kwestią ilości, nadmiar może przynieść więcej szkody niż pożytku. Powszechnie uważa się, że w okresie wzrostu psu, zwłaszcza dużych ras potrzebne jest wapno, ale mało kto wie, że jego nadmiar może spowodować zaburzenia wzrostu. Podobnie niezwykle cenna witamina D, jeśli poda się jej za dużo może doprowadzić do zwapnienia nerek i serca. Zbytnia szczodrość w podawaniu witamin i mikroelementów psom dużych ras powoduje nadmierny i zbyt szybki wzrost i może być przyczyną bardzo poważnych deformacji stawów biodrowych.
U psa karmionego wysokiej jakości suchą karmą nie ma potrzeby podawania suplementów. Natomiast psy karmione jedzeniem przygotowywanym dla nich w domu nawet, jeśli właściciel respektuje klasyczny schemat 1/3 mięsa, 1/3 warzyw i 1/3 zbóż, są narażone na niedobór niektórych, bardzo ważnych dla ich rozwoju składników. Jeszcze gorzej jest, jeśli pies je to samo, co jego właściciel lub dostaje resztki ze stołu. W takim przypadku uzupełnianie diety suplementami jest niezbędne. Przypadkowość i nieprzewidywalność składników tego rodzaju pożywienia powoduje, że trudno dokładnie określić, czego i w jakich ilościach w niej brakuje. Dodaje się więc suplementy „na oko” i w ten sposób jeszcze dalej odchodzimy od prawidłowej, zbilansowanej diety, która polega na tym, że pies dostaje to, co dla jego wielkości, na danym etapie życia, przy określonej aktywności jest mu rzeczywiście potrzebne. W sam raz, ani za dużo, ani za mało.












