Sytuacja wydaje się bez wyjścia: potężny pies groźnie szczekając biegnie prosto w naszym kierunku. Jesteśmy na końcu podziemnego parkingu a wyjście i samochód są poza naszym zasięgiem. Ktoś mówił, że w takim przypadku trzeba zachować spokój – łatwo powiedzieć !
Jak się zachować, żeby nie pogorszyć sytuacji:
- nie prowokować psa
Nie wolno patrzeć psu w oczy, bo w jego odczuciu człowiek który zdecydowanie się do niego zbliża patrząc mu w oczy chce go sprowokować. Najlepiej odwrócić wzrok, stać spokojnie i próbować zachować spokój. Nie gestykulować, nie oganiać się od niego, bo może to odebrać jako atak, trzymać ręce opuszczone wzdłuż ciała. Nie uciekać, to nic nie da, pies jest zdecydowanie szybszy od człowieka.
Krzyki stanowią zachętę do ataku, trzeba mieć dużo szczęścia, żeby pies się przestraszył i uciekł. Najskuteczniejsze jest zamienienie się w słup soli, nie wolno się ruszyć, trzeba znieść nawet obwąchiwanie, bo najczęściej pies uznaje, że skoro ktoś stoi spokojnie i pozwala się obwąchiwać, nie ma złych zamiarów. Ruszyć się można dopiero wtedy, kiedy pies się oddali, lub zostanie odwołany przez właściciela. Jeśli psu uda się swoją ofiarę przewrócić, w dalszym ciągu trzeba zachować spokój, przyjąć pozycję embrionalną i schować głowę między łokciami układając dłonie na potylicy. To już jest moment w którym ta niemiła przygoda zbliża się już do końca, pies nie ugryzie nieruchomego człowieka, byle wytrzymać nerwowo i się nie ruszyć. Pies szybciej się uspokaja, jeśli jego niedoszła ofiara leży, niż stoi.
nie próbować nawiązać z nim kontaktu
Jeśli ktoś sobie wyobraża że szczebiocząc „ojej, jaki śliczny piesek” rozbroi potężnego molosa niech porzuci nadzieję. Każda próba pochylenia się nad psem lub co gorsze spojrzenia mu w oczy i pogłaskania pogorszy sytuację. Takie zachowanie pies potraktuje jako prowokacje i zagrożenie.
- nie używac przemocy wobec psa
Bardzo ryzykowne jest podjecie próby odgonienia atakującego psa przy pomocy solidnego parasola lub kija. Żaden pies na to nie pozwoli, z całą pewnością z podwójnym zacietrzewieniem ruszy do ataku. Zdecydowanie lepiej znieruchomieć i nie drażnić psa.
- nie próbować ucieczki
Widząc biegnącego w naszym kierunku ujadającego psa mamy ochotę wziąć nogi za pas i uciekać ile sił. Niestety jesteśmy bez szans, pies jest bez porównania szybszy, poza tym nic go tak nie zachęca do pogoni jak uciekający człowiek. Mogą się na drodze ucieczki pojawić jakieś cudem niezamknięte drzwi, ale na to specjalnie bym nie liczyła.
Wiele osób zawdzięcza ratunek komuś odważnemu, komu udało się psa odgonić lub unieruchomić. Nie jest to łatwe i jeśli nie mamy doświadczenia, lepiej tego nie próbować, zwłaszcza jeśli w akcji jest duży, silny pies. Odwrócenie jego uwagi też nie jest proste, chyba, że nawinie się przypadkiem jakaś suka z cieczką.
Zapobiegać takim sytuacjom można tylko w jeden sposób: właściciel psa skłonnego do agresji nigdy nie powinien wypuszczać go samego na ulicę, musi zawsze wyjść razem z nim a w miejscu publicznym trzymać go na smyczy i w solidnym kagańcu.
