Nie chodzi tu oczywiście tylko o miejsce na jego posłanie, które nawet w maleńkim mieszkaniu zawsze się znajdzie. Chodzi o to, by wszyscy domownicy zgodzili się na jego obecność, wystarczy, że jedna osoba będzie przeciwna, żeby stał się źródłem nieporozumień. Pies ma domowników łączyć, a nie dzielić, tam gdzie jest akceptowany i kochany, potrafi działać jak odgromnik. Kiedy właściciel wraca do domu zmęczony po pracy, wystarczy wierne spojrzenie, merdający ogonek i kudłaty łeb położony na kolanach, żeby nagromadzony w ciągu całego dnia stres ulotnił się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Nie bez znaczenia jest stan zdrowia wszystkich członków rodziny, z pewnością przeciwwskazaniem może być chociażby alergia na sierść, która może spowodować, że trzeba będzie zrezygnować z posiadania czworonoga. Jeśli podejrzewamy, że ktoś z rodziny ma skłonność do alergii, warto taką ewentualność wykluczyć i przed kupnem psa zrobić testy alergologiczne, albo pójść do znajomych, pobyć kilka godzin z ich psem i sprawdzić, jaka będzie reakcja.
Hodowcy yorków często zapewniają, że psy tej rasy nie uczulają, bo mają włos a nie sierść. To nie jest prawda, bo uczulenie spowodowane jest najczęściej znajdującym się na sierści tłuszczem, lub śliną pozostawioną na niej w czasie wylizywania. Prawdą jest natomiast, że są rasy psów, które uczulają bardziej i są takie, które praktycznie alergii nie wywołują. Jest to sprawa bardzo indywidualna. Warto wiedzieć, że pod okiem lekarza alergologa właściciel może poddać się kuracji odczulającej. Znam rodzinę, w której właśnie york przed powrotem swojego pana z pracy na statku był zawożony do rodziny i odbierany dopiero po jego wyjeździe. Aż do pewnego dnia, w którym rodzina z jakichś względów nie była w stanie się nim zająć. W tej sytuacji zamiast piesek do babci, jego właściciel powędrował do alergologa, przeszedł odpowiednią kurację i problem definitywnie został rozwiązany.
Jeśli w domu są małe dzieci, decyzja o nabyciu psa musi być podjęta ze szczególną ostrożnością. Choć obecność psa w domu ma z reguły doskonały wpływ na dziecko, to jednak wzajemne relacje będą wymagały stałego nadzoru. Małe dzieci często bywają w stosunku do psa niezbyt delikatne, zaś szczeniak może nie mieć jeszcze wyczucia i niechcący w zabawie zrobić dziecku krzywdę. Może więc lepiej poczekać z kupnem psa aż dziecko na tyle podrośnie, że będzie mu można łatwiej wiele rzeczy wytłumaczyć i nauczyć go postępowania z psem. Dziecko musi wiedzieć, że pies to nie jest zabawka, którą można odłożyć, kiedy się znudzi, że trzeba się nim opiekować i nie wolno robić mu krzywdy. Za to kiedy szczenię dorośnie i stanie się dużym psem, będzie dla niego najwspanialszym przyjacielem, opiekunem i obrońcą.
Co jakiś czas dziennikarze rozpisują się na temat bohaterskiego psa, który wyczuł niebezpieczeństwo i w porę ostrzegł właścicieli lub komuś uratował życie. Nasz pies też jest do tego zdolny, tylko mieliśmy szczęście, że nie miał okazji nam tego udowodnić.
Miejsce dla psa znajdzie się w każdym domu, warto jednak zastanowić się nad rasą. Duży pies powinien mieszkać raczej na parterze lub w domu z ogrodem, bo wchodzenie, a szczególnie schodzenie ze schodów może być dla niego niebezpieczne ze względu na wrażliwe stawy i zagrożenie skrętem żołądka. Mocno ryzykowna jest także decyzja posiadania psa należącego do ras agresywnych w bloku, przed którym cały dzień bawią się dzieci. Jeśli nawet pies jest zrównoważony i sam dziecka nie zaatakuje , może się zdarzyć, że zostanie przez nie sprowokowany. To nic, że nigdy nikogo nie ugryzł, zawsze może to zrobić po raz pierwszy. Są psy o bardzo silnym instynkcie terytorialnym, które mają pasję pilnowania. Każdy, kto przejdzie pod drzwiami zostanie oszczekany, choćby to był tylko sąsiad z tego samego piętra. Pies, którego czujność w domu za miastem jest niezwykle przydatna, w bloku może być poważnym problemem i źródłem konfliktu ze wszystkimi sąsiadami, którzy po powrocie z pracy chcą się zrelaksować, odpocząć, lub uciąć sobie drzemkę.

















